Santa Sangre – Chvad SB “Crickets Were the Compass” (2014)

ENG: I’m constantly moved by the cover for “Crickets Were The Compass”. A cartoon of a dog staring wistfully into the distance, waiting for his master, who’ll probably never come – there is something both touching and depressing in this picture. The background is kept in gray tones presenting an apocalyptic scenery, and this poor little guy in front of everything – for me it definitely makes more of an impression than the Photoshop wastelands adorning so many industrial or dark ambient releases, that are as eye-catching as they are trite. And this ball, which no one will use to play with the dog. Yes, I feel some wetness in my eyes.

Chvad SB is an enigmatic figure, even though he’s been musically active for over twenty years. During this time he has worked with such groups as Controlled Bleeding, Things Outside The Skin and Tongue Muzzle among others, and has also dabbled in film music. It’s his very first effort under the Chvad SB banner, made through Silber Media Recordings. “Crickets Were The Compass” is a bit like the cover: it unveils a world shrouded in ashes and radioactive dust. It whistles like the wind in empty rooms, creaks like a rusted swing, hums like a military plane during its last patrol. Sometimes the atmosphere is brighter: one can notice some snatches of memories from the time before.

It’s difficult to discuss “Crickets Were The Compass” in the context of a typical dark ambient recording. Chvad SB’s work is definitely more experimental. The artist uses a whole bunch of sounds that have their origin both in instruments purchased in the store, and made by himself in the basement. There are modular synthesizers and processed human voice. No standard-sounding computer or keyboard-generated drones; there’s a feeling of earth-bound naturalness in this music, which should obviously be taken as a compliment. The musician is quite restrained in using his means of expression, never overusing any of them and often deliberately not displaying all the cards. While generally speaking, other post-apocalyptic albums (literally or figuratively, on a global or individual scale, no matter) sparkle with detail, directly communicating the emotions, Chvad SB once again reminds me of the cover. Like a sketch, seemingly devoid of particularities, but if you look closely you can see (and hear) all kinds of nuances that suddenly assume a deep meaning, and their discovery brings the listener a lot of satisfaction.

All the time I feel an empathy towards the dog, and this definitely one of the reasons why the album affects the imagination so deeply. Musically it is very suggestive, just like the graphic design. If you are looking for something original and emotionally involving, but not in a trivial and mawkish way, “Crickets Were The Compass” is for you.

PL: Nieodmiennie porusza mnie okładka “Crickets Were The Compass”. Komiksowy rysunek przedstawiający pieska tęsknie wpatrującego się w dal, czekającego na pana, który zapewne już nigdy się nie pojawi, ma w sobie coś zarówno rozczulającego, jak i przygnębiającego. Tło stanowi utrzymana w szarej tonacji apokaliptyczna sceneria i to biedne zwierzątko na pierwszym planie – na mnie robi to zdecydowanie większe wrażenie niż tak efektowne jak sztampowe, traktowane photoshopem krajobrazy zdewastowanego świata zdobiące tak wiele płyt industrialnych czy darkambientowych. I jeszcze ta piłeczka, którą nikt z psiakiem się nie pobawi. Autentycznie łza kręci mi się w oku.

Chvad SB to postać enigmatyczna, choć aktywna muzycznie od ponad dwudziestu lat. W tym czasie współpracował z takimi grupami jak m.in. Controlled Bleeding, Things Outside The Skin czy Tongue Muzzle; parał się także muzyką filmową. Pod szyldem Chvad SB jest to jego debiut, który wydał w barwach Silber Records. “Crickets Were The Compass” jest trochę jak ta okładka: przedstawia świat otulony popiołem i radioaktywnym pyłem. Świszczy jak wiatr w pustych pomieszczeniach, skrzypi jak pordzewiała huśtawka, buczy jak wojskowy samolot podczas swojego ostatniego patrolu. Czasem jednak atmosfera się rozjaśnia, pojawiają się strzępy wspomnień z czasów PRZED.

Trudno o “Crickets Were The Compass” mówić w kontekście typowego dark ambientu. Twórczość Chvad SB ma zdecydowanie bardziej eksperymentalne zacięcie. Muzyk wykorzystuje całą masę dźwięków, pochodzących zarówno z instrumentów kupionych w sklepie, jak i tych zrobionych samemu w piwnicy. Pojawiają się syntezatory modularne oraz przetworzony ludzki głos. Nie uświadczymy tu raczej standardowo brzmiących dronów generowanych przez komputer albo zwykły klawisz – czuć taką przyziemną naturalność w tej muzyce i to zdecydowanie należy traktować jako komplement. Muzyk jest dość powściągliwy w wykorzystaniu środków wyrazu, nigdy żadnego nie nadużywa, nierzadko świadomie nie odkrywa wszystkich kart. Podczas kiedy inne, nazwijmy to ogólnie, postapokaliptyczne płyty (dosłownie lub w przenośni, w skali globalnej lub indywidualnej, nieważne) skrzą się detalami, przekazują emocje w sposób bezpośredni, Chvad SB jest jak ta okładka, którą przywołuję już któryś raz. Jak szkic, pozornie pozbawiony szczegółów, lecz jeśli przyjrzeć się dokładniej to można dostrzec (usłyszeć) różnego rodzaju niuanse, które nagle zabierają głębokiego sensu a ich odnalezienie przynosi słuchaczowi sporo satysfakcji.

Cały czas czuję jakąś empatię względem tego pieska, ale jest to też na pewno jeden z elementów, dla których płyta tak oddziałuje na wyobraźnię. Muzycznie rzecz to bardzo sugestywna, podobnie jak oprawa graficzna. Jeśli poszukujecie czegoś niebanalnego oraz emocjonalnie angażującego, ale nie w trywialny i ograny sposób, “Crickets Were The Compass” jest dla was.

Chvad SB – Crickets Were The Compass
Silber Records
CD 2014

Review by Stark
Review originally published here:
http://santasangremagazine.wordpress.com/2014/09/28/chvad-sb-crickets-were-the-compass-englishpolish/


Posted

in

,

by

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *